top of page

REALIA FABULARNE

W innej części zamku przy okrągłym stole zebrało się pięć osób. Silnie zbudowana, brodata postać zabiera głos, a wszyscy wokół słuchają uważnie. Od zawsze lord Steel cieszył się poważaniem w królestwie, wszak był on prawą ręką samego barona. Przy stole widać puste krzesła należące do dwóch osób – syna barona oraz samego władcy. Powszechnie wiadomo że Primus, zginął w wojnie przeciwko Uristowi. Żałoba po jednorodnym stała się jednak tak wielka, że do tej pory miejsca te zostały puste. Gdy lord skończył mówić, wszyscy jednomyślnie kiwają głową, na znak tego że zgadzają się z jego słowami. Każdy z nich słyszał krążące na dworze plotki o okrucieństwie brata barona. Każdy też zdawał sobie sprawę z tego, że zaraz po młodym Victoriusie jest on następny w kolejce do dziedziczenia tronu...

 

W barońskiej komnacie ogień powoli wygasa - tak samo jak leżący na łożu starzec. Patrząc w karmazynowy baldachim powoli dokonuje on swojego żywota. Widać że jego pierś coraz wolnej podnosi się i opada, a z jego płuc uciekają ostatnie resztki życia. Baron Konrad II umiera. Przy jego łożu wartę sprawuje jedyny przebywający w zamku krewny, jego brat Argail oraz jego wierny sługa. Patrzy on ukradkiem na krewniaka swojeg pona i ze strachem w oczach kiwa głową. Ten tylko uśmiecha się i wychodzi z sali. Dokonało się. W końcu może zacząć działać. Wie jednak że musi się pośpieszyć...

 

O zmroku zakapturzony jeździec dojechał do Castle Grande, letniej rezydencji barona oraz jego najbliższych krewnych. Otworzył on drzwi znajdujące się na dziedzińcu. W środku uderzeniem w pierś przywitała go ubrana w czerwony płaszcz postać. Razem ruszyli do zachodniej wieży, a karamazynowo odziany człowiek zawiódł go do jednej z komnat się tam znajdujących. W środku młodzieniec poznawał wraz ze swoim nauczycielem tajniki szermierki. W końcu przyszły władca powinien wiedzieć, jak władać mieczem. Czas najwyższy uświadomić młodego dziedzica, że jego dziadek nie żyje, a on sam już niedługo stanie się władcą. Jeszcze tego samego dnia ruszyli pod osłoną gwiazd w stronę Parsu.


 

Pod tym samym niebem, na cisawym koniu mknie także zupełnie inna postać. Jego płaszcz w odcieniach burgunda powiewa na wietrze. Wiedział że jeżeli to co mówi lord Steel jest prawdą, to musi dotrzeć do paladynów jak najszybciej. Miał tylko nadzieje, że nie odeślą go z kwitkiem. Wszak nastroje panujące pomiędzy Cesarstwem a Baronią dalej są napięte, zwłaszcza po ostatnim turnieju heksatrycznym, Całe szczęście paladyni stacjonowali w Merodin Dur, liczył więc że obecność krasnoludów jakoś wpłynie na decyzję ich dowódcy Gustawa. Poza tym słyszał od Steela, że jest on człowiekiem prawym i mądrym, wszak razem gromili oni uristowskie hordy. Miał tylko nadzieję, że pertraktacje nie potrwają długo. Mimo że do Efford są dwa dni drogi, to obawiał się, że mogą przybyć za późno...

 

 

Fort Efford. Ostatni przyczółek przed Parsem, zwany też wąskim gardłem Baronii. To dzięki niemu przedarcie się z zachodu do serca tego kraju jest prawie niemożliwe. Jednak dla Argaila nie istnały rzeczy niemożliwe. Oczywiście do stolicy wiodły górskie ścieżki, jednak nie miał on  czasu nimi podążać. Wiedział bowiem, że w Merodin Dur stacjonuje pokaźny oddział cesarskich, którzy w każdej chwili mogą wtrącić się do walki i to nie koniecznie po jego stronie. Wszak osłabienie Baronii leży w ich interesie. Argail rozmyślał o tym, w jaki sposób najszybciej i najbezpieczniej dostać się do stolicy, gdy zwiadowca którego wysłał, potwierdził jego obawy. W Efford stacjonuje oddział lorda Steela. Była to zaledwie garstka wojowników, jednak Argail wiedział na co stać ludzi wrogiego lorda. Wiedział też, że Efford nie na darmo posiadało jeszcze drugie określenie - Niezdobyta Twierdza...

 

 

 

Pomoc UE
Sponsorzy
Partnerzy
Patronat medialny
bottom of page