top of page

KONKURS HEKSATRYCZNY


Vivat Baronia! Pretorianie zdobyli wszystkie ziemie, jakie można było wygrać w konkursie- niektóre poprzez bezpośrednie zwycięstwo, lub też skłaniając innych wygranych, do oddania hołdu Baronii. Wszak nie ma się co dziwić, prawie nie mieli konkurencji: wioskowe kmiotki nie stanowiły żadnego wyzwania, a Cesarscy woleli bratać się z najemnymi zbirami. Pomimo napiętej sytuacji z najemnikami Czarnej Pięści udało się dojść do konsensusu z ich dowódcą, zapobiegając potencjalnemu konfliktowi. 
Podczas turnieju doszło także do tzw. Incydentu Cebulowego, przez niektórych uważany za prowokację ze strony Baronii... Pretorianie siłą spacyfikowali niesfornych i buntowniczych chłopów przywracając porządek w ich sercach i głowach kolabmi kusz i płazami mieczy. W trakcie zamieszek około siedmiu wieśniaków oraz jednen Pretorianin i tarcza zostali ranni. Nieznana ilość osób została trafiona cebulą.
 

 

NAJEMNICY CZARNEJ PIĘŚCI

 

Najemnicom natomiast udało się utrzymać Hutę, dzięki czemu ranga tego oddziału na czele z dowódcą Kilianem wzrosła. Dzięki wielkiej ilości syberytu, jaki udało się otrzymać po porąbaniu Kamiennego Elfa na kawałki, krasnoludy mają nadzieję na wskrzeszenie swojego boga Medorina. Potrzebny jest tylko sprytny plan jak tego dokonać.

 

Obszerną relację Locke'a można znaleźć tutaj.


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

WĄPIEŻYCE 

 

Życie w wiosce powoli szło ku lepszemu. Po odkryciu kim tak na prawdę jest stary Potok, ludzie zaakceptowali jego inność. Być może wpływ na to miał fakt, że zatrzymał Kultystów Bractwa Zmierzchu, być może dlatego że uzdrowił ślepego Jankiela. Na jego cześć nadano tez nową nazwę temu siołu - Wąpierzyce. Mimo wielu wydrzeń jakie miały miejsce we wiosce, ta zdaje się żyć własnym życiem. 

 

W rodzinie Kamieni w końcu zapanował spokój. Postawa ojca wobec swoich dzieci w końcu zmieniła się. Syn, w końcu spełnił swoje marzenie i zaczął pracować w miejscowej kopalni. Zaprzyjaźnił się tam z krasnoludami, którzy nauczyli go wiele w jego rzemiośle. On natomiast nauczył ich łowić ryby. Jagienka pomimo swoich zapewnień zaczęła nabierać kształtów, świadczących o tym, że noc z Mieszkiem jednak nie była tylko plotką. Ten jednak nie w głowie miał ojcostwo, dołączył więc do nikłych i tak wojsk Cesarskich. Opiekę nad brzemienną przejął jego brat Janko, jednocześnie zarzekając się, iż to dziecko jest jego. Chcąc nie chcąc doszło do zupełnie innego wesela, niż to które planowane było od początku, a zamążpójście to na zawsze połączyło rody Drwali i Kamieni. 

 

Co zaś tyczy się Drwali, to dalej nie odzyskali oni swojej małej córeczki Amarenki. Mimo wszystko zachowali spokój i jakoś o tym nie wspominali. Ani o swojej pociesze, ani o drzewunie, która ją zabrała. To znaczy od czasu, aż ostatnią wizytę złożył im były Sołtys. 

A co do rodu Potoków - i tutaj jakoś wszystko dobrze się zakończyło. Jankiel został nowym sołtysem wioski, wydał też pierwszą decyzję - Jagódka tak jak postanowiono wcześniej musi wioskę opuścić. W swej wielkiej mądrości skazał ją na wygnanie, do ziemi którą nadał jej jego przybrany brat. Od tej pory miała ona rozwijać swoje wieszcze talenty, a także pomagać tym, którzy potrzebowali jej zdolności. Miała ona jednak zakaz stwiania się we wiosce, co nie przeszkadzało jednak mieszkańcom w odwiedzaniu jej co jakiś czas. Jej winę wielu usprawiedliwiało wpływem uroku rzuconego przez jej "ojca". Ava natomiast dołączyła się do grupy najemników z huty i zbratała się z niejką Mojrą. Wielu złośliwe twierdziło, że znalazła tam swojego ukochanego, natomiast jak ona sama stwierdziła zrobiła to, ponieważ chciała zaznać trochę przygody. Możliwe jest też, że po prostu chciała ucieć od problemów, które wydarzyły się w jej rodzinie.

SZEPTUCH

 

Monastyriusze nie zauważli chytergo planu kultysów Urista, podszywających się pod Bractwo Zmierzchu. Ba, nawet pomogli oni w wykonaniu rytuału, który umieścił w ciele jednego z nich potężnego demona - Szeptucha. Niestety podczas prowadzenia go do Klasztoru prawdziwych Braci Zmierzchu wyrwał się on im spod kontroli i zaczął wysysać magię z okolicznej wioski i napotkanych oddziałów Baronii. Na szczęście dla Monastyrjuszy na drodze rozjuszonego kultysty stanął inny demon - Wampir, który skutecznie uporał się z groźnym przeciwnikiem. Komtur Monastyru zmuszony był jednak teleportować się z Cirillą w nieznane, natomiast Nessa prawdopodobnie dobrowolnie opuściła te ziemie z niejakim Erikiem. 

Pomoc UE
Sponsorzy
Partnerzy
Patronat medialny
bottom of page